Doomscrolling – polega na kompulsywnym przeglądaniu internetu w poszukiwaniu negatywnych informacji. Poświęcanie nadmiernej ilości uwagi i czasu na przyswajanie negatywnych, niepokojących wiadomości z mediów, w odniesieniu do przeglądania informacji na ekranie smartfona lub komputera.
Etymologia tego terminu, to zbitka dwóch angielskich słów: doom i scrolling. Bardziej znany i częściej używany w mowie potocznej jest wyraz scrolling, czyli przewijanie. Z tego wyrazu możemy wyodrębnić słowo scroll w tłumaczeniu na język polski oznaczającego rolkę lub zwój, jest ono używane jako określenie rolki znajdującej się w myszce komputerowej i ma związek z czynnością scrollowania, czyli przewijania zawartości ekranu. Natomiast słowo doom w języku polskim to los, fatum, przeznaczenie lub zatracenie. I to właśnie w tym ostatnim znaczeniu należałoby doszukiwać się istoty tego, czym jest doomscrolling, a więc „zatraceniem się w scrollowaniu”. Czasem też mówi się o „scrollowaniu zagłady”. Negatywne treści w dużej ilości i przyswajane przez użytkownika, w dłuższej perspektywie mogą źle wpływać na kondycję psychiczną.
Pojęcie to zostało stworzone najprawdopodobniej w 2018 roku przez użytkowników Twittera w odpowiedzi na zjawisko nadmiernego przeglądania w Internecie artykułów i treści, w poszukiwaniu odpowiedzi na nurtujące nas pytania. Na dobre zagościło ono w naszej rzeczywistości w ostatnim czasie, kiedy w mediach zaczęły pojawiać się liczne doniesienia
o kolejnych zachorowaniach, zgonach i poważnych skutkach koronawirusa.
Termin „doomscrolling” przybrał na sile podczas pandemii COVID-19, to właśnie wtedy setki osób na bieżąco śledziły informacje dotyczące nowego wirusa. Wszyscy chcieli się dowiedzieć jak najwięcej o koronawirusie, jakie zagrożenie stanowi on dla zdrowia, kto jest najbardziej narażony na jego zakażenie, jak się przed nim chronić, ile osób zostało zakażonych, kiedy pojawi się szczepionka i czy szczepionka jest bezpieczna. Baliśmy się nie tylko o zdrowie swoje i swoich bliskich, a także o stabilność finansową. Wiele osób miało poczucie, że gdy będziemy znać wszystkie najnowsze informacje, to lepiej ochronimy siebie i swoją rodzinę. Często efekt był zupełnie odwrotny, zwłaszcza gdy natrafialiśmy na zmanipulowane lub fałszywe informacje, mające na celu wywołać w nas jeszcze większy lęk i panikę. Wielu wówczas z zapartym tchem śledziło informacje o nowych zakażeniach, ilości zgonów, powikłaniach oraz nowych mutacjach wirusa, w rezultacie wiele osób chodziło przygnębionych wskutek natłoku negatywnych informacji. Końcówka lutego 2022 roku również nie szczędziła nam zmartwień i niepokoju, których istotną przyczyną jest rosyjska inwazja na naszych wschodnich sąsiadów.
W tych dramatycznych okolicznościach wiele osób doświadcza napięcia, lęku
i poczucia bezradności. Powodem doomscrollingu jest lęk przed niewiedzą. Występująca potrzeba zmniejszenia jego, popycha nas do dalszego poszukiwania informacji, bez względu na ich znaczenie, ale dzięki regularnemu monitorowaniu zagrażających zdarzeń zyskujemy poczucie lepszego przygotowania do nadejścia niebezpieczeństwa i wypełniamy lukę informacyjną, ponieważ nie chcemy, by ominęła nas żadna istotna informacja, więc spędzamy coraz to więcej czasu na przeglądaniu wiadomości w mediach.
Wiele osób szuka pozytywnych informacji, kierując się chęcią zmniejszenia lęku, przed którym chcą się uchronić, zwykle jednak w trakcie przeglądania internetu natrafiają na doniesienia o odwrotnym wydźwięku i przyjmowania ich w nadmiernej ilości, niejednokrotnie prowadzi to do nasilenia lęku i niepokoju, a w konsekwencji do powstania błędnego koła
i ponownego zaangażowania się w czynność poszukiwania informacji. Przyswajanie złych wiadomości, nadmierna eksploatacja telefonu, spędzanie dużo czasu w sieci ma niekorzystny wpływ na nasze zdrowie fizyczne i psychiczne, demolując zdrowy rozsądek.
Doomscrolling nasila symptomy depresyjne i lękowe u osób cierpiących na zaburzenia psychiczne, jest to bardzo niebezpieczny moment, który może też wywoływać pojawianie się objawów chorób psychicznych i psychosomatycznych u osób, które wcześniej nie chorowały, a wśród niektórych osób doomscrolling może stać się bardzo dużym uzależnieniem. Negatywne treści przyciągają w dużej mierze osoby ze schematem podatności na zranienie i zachorowanie psychiczne oraz negatywizmu i pesymizmu. Kolejną przyczyną jest fakt, że nasz mózg szybciej zapamiętuje negatywne sytuacje, i to coraz częściej wykorzystują media. W sieci spędzamy dużo czasu, więc jesteśmy wyeksponowani na tego typu informacje. Doomscrolling to nic dobrego dla naszej psychiki, karmiąc ją samymi tragediami obniżamy samopoczucie
i wpadamy w wir zamartwiania się, a w efekcie znacznie częściej odczuwamy lęk i narażamy się na depresję. Do objawów, które wywołać może doomscrolling zaliczamy: lęk, niepokój, stres, napięcie, stany depresyjne, napady lęku i paniki, zaburzenia snu, zaburzenia apetytu, bóle głowy, rozdrażnienie, przemęczenie i brak chęci do życia.
Aby wydostać się z błędnego koła negatywnych informacji musimy zdać sobie sprawę z konsekwencji, spróbujmy też zadać sobie pytanie, czy rzeczywiście śledzenie newsów minuta, po minucie jest nam potrzebne, ale też przede wszystkim – czy jest dla nas korzystne? Zastanówmy się, czy nie lepszym rozwiązaniem będzie raz w ciągu dnia sięgnąć po rzetelne podsumowanie informacji z zaufanego źródła. W międzyczasie warto zostawić telefon poza zasięgiem wzroku i zająć się bieżącymi obowiązkami lub przyjemnościami. Dobrą praktyką jest też wyłączenie powiadomień oraz nie zerkanie na ekran tuż przed pójściem spać.
Jedną z możliwości jest poszukiwanie wsparcia społecznego poprzez opowiedzenie bliskim
o lęku, z którym się zmagamy, uzyskamy w ten sposób zniwelowanie napięcia i zbudujemy poczucie wspólnotowości i bezpieczeństwa, które jest niezwykle ważne w obliczu zagrożenia. Jeśli jednak czujemy, że lęk i napięcie zaczynają nas przytłaczać, warto sięgnąć po pomoc specjalisty.