Wraz z rozpowszechnieniem się powszechnego dostępu do mediów społecznościowych coraz więcej ich użytkowników zaczęło doświadczać nadużyć wynikających z publikowania szkalujących treści i informacji. Powstanie zjawiska mowy nienawiści określanej często „hejtem” nie jest jednak związane z upowszechnieniem się cyberprzestrzeni. Często agresywne, wrogie poglądy względem innych grup społecznych niezależnie od dostępnych środków komunikacji ludzkości towarzyszyły od wielu lat.
Rozwój cyfryzacji, swobodny dostęp do Internetu oraz poczucie anonimowości użytkowników Sieci sprzyja ujawnianiu się patologicznych skłonności i eskalacji negatywnych zjawisk społecznych, które w realnym życiu były skutecznie ograniczane przez obowiązujące przepisy prawa. Hejt internetowy czyli tzw. „hejting” , to nowe zjawisko kulturowe, które bardzo szybko stało się istotną częścią życia wirtualnej społeczności, przybierając postać różnych, celowych działań o zdecydowanie destrukcyjnym charakterze. Hejt wydaje się być efektem ubocznym rozwoju cyfryzacji i rozrastania się sieci internetowej, która stanowi pewnego rodzaju przestrzeń do końca nie poznaną. Skutkuje to brakiem kontroli społecznej, a to z kolei sprawia że hejting jest na tyle powszechnym zjawiskiem, że każde upublicznienie dowolnej informacji niesie za sobą ryzyko słownego ataku ze strony innego użytkownika. Jest to szczególnie niebezpieczne w sytuacji, gdy mamy do czynienia z kulturowym zanikiem prywatności – to, co tradycyjnie było uznawane za prywatne i osobiste jest obecnie nagminnie wystawiane na widok publiczny, a w wielu wypadkach mamy do czynienia z medialną formą ekshibicjonizmu Przyczyną jest z pewnością pozorna anonimowość, jaka w powszechnej opinii wiąże się z korzystaniem z usług internetowych, jak również bierność organów ścigania, wynikająca zarówno z trudności dowodowej związanej ze ściganiem tego typu naruszeń, jak i przekonania o niskiej szkodliwości społecznego tego typu czynów.
Ofiarą zjawiska hejtu można paść wszędzie. Najczęściej w Internecie następuje to na portalch społecznościowych, takich jak Facebook, Twitter. Niebezpieczne pod tym względem są fora internetowe, blogi, You Tube, serwisy typu Spotted oraz gry komputerowe. Z sondaży przeprowadzonych przez Uniwersytet SWPS i ARC Rynek i Opinia wynika, że najczęściej na „falę hejtu” są narażone nasze poglądy (aż 58%), kolejne jest zachowanie (39%), wygląd (26%) a także pochodzenie społeczne lub inne cechy (4%) (ARC Rynek i Opinia, 2019)
Pomimo wielu kampanii edukacyjnych i informacyjnych podejmowanych w wielu krajach, dotychczas nie sformułowano ustawowej definicji mowy nienawiści. Definicji legalnej ni formułuje również prawo polskie oraz Prawo Unii Europejskiej. Mimo iż ustawodawcy nie posługują się explicite określeniem mowy nienawiści, to z treści przyjętych norm możliwe jest zrekonstruowanie znaczenia, jakie nadają temu pojęciu.
Dla przykładu w decyzji ramowej Rady Unii Europejskiej 2008/913/WSiSW z 28 listopada 2008 roku w sprawie zwalczania pewnych form i przejawów rasizmu i ksenofobii za pomocą środków prawnokarnych prawodawca unijny zobowiązał państwa członkowskie Unii Europejskiej do zapewnienia karalności umyślnego i publicznego nawoływania do przemocy lub nienawiści skierowanej przeciwko grupie osób, którą definiuje się według rasy, koloru skóry, wyznawanej religii, pochodzenia albo przynależności narodowej lub etnicznej, lub przeciwko członkowi takiej grupy. Artykuł 1 niniejszej decyzji ramowej wskazuje, że każde państwo członkowskie stosuje niezbędne środki dla zapewnienia karalności czynów popełnianych umyślnie takich jak publiczne nawoływanie do przemocy lub nienawiści skierowanej przeciwko grupie osób, którą definiuje się według rasy, koloru skóry, wyznawanej religii, pochodzenia albo przynależności narodowej lub etnicznej, lub przeciwko członkowi takiej grupy. Zapis ten nie definiuje mowy nienawiści, lecz wskazuje sankcję za jej stosowanie. Z kolei zgodnie z objaśnieniem sformułowanym przez Komitet Ministrów Rady Europy za mowę nienawiści uznać należy każdą formę wypowiedzi prowadzącą do podżegania, propagowania i rozpowszechniania nietolerancji rasowej, ksenofobii, antysemityzmu, jak również innych form nietolerancji. Polski ustawodawca w systemie prawnym formułuje normę penalizującą przypadki mowy nienawiści. Już w 1992 w Rada Europy zwracała uwagę na rasistowskie i ksenofobiczne treści w grach komputerowych (Recommendation of the Committee of Ministers to member States on video games with a racist content), jednak definicja mowy nienawiści pojawiła się dopiero w 1997 roku w Rekomendacji R(97)20. To do tej definicji do dziś najczęściej odnoszą się w swych dokumentach europejskie instytucje – w tym Europejski Trybunał Praw Człowieka – oraz organizacje pozarządowe, eksperci i obrońcy praw człowieka.
Również w sposób odnosi się do tejże definicji art. 257 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny (Dz.U. 1997 nr 88 poz. 553). Wskazuje on, że każdy kto publicznie znieważa grupę ludności albo poszczególną osobę z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej albo z powodu jej bezwyznaniowości lub z takich powodów narusza nietykalność cielesną innej osoby, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Już w tym miejscu zauważyć jednak należy, że zarówno definicja mowy nienawiści przedstawiona w decyzji ramowej 2008/913/WSiSW z 28 listopada 2008 roku w sprawie zwalczania pewnych form i przejawów rasizmu i ksenofobii, jak i wprowadzona w sposób pośredni do Kodeksu karnego definicja mowy nienawiści, przewiduje karalność czynu, ale pod warunkiem, że motywacją działania sprawcy jest dyskryminacja osoby lub grupy osób i to ze względu na enumeratywnie wskazane w ustawie cechy (np. rasa, religia, pochodzenie etniczne). Nie każde obraźliwe czy agresywne zachowanie wyrażane w cyberprzestrzeni będzie wypełniało taką, rozumianą w sposób lakoniczny definicję mowy nienawiści. Z tą mamy bowiem do czynienia, gdy sprawca swoim działaniem wyszydza określoną grupę społeczną, ze względu na określone cechy, które charakteryzują niniejszą grupę. W praktyce zatem w wielu przypadkach ściganie zachowania sprawcy nie będzie możliwe na podstawie przepisów ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny dotyczących mowy nienawiści, ale konieczne będzie wykorzystanie bardziej ogólnych norm – przewidujących karalność przestępstwa zniesławienia zniewagi, oraz naruszenia nietykalności. Warto jednakże zauważyć, że zarówno w przypadku zniewagi, jak i zniesławienia, prawodawca przewidział kwalifikowaną formę przestępstwa występującą, gdy sprawca dopuszcza się czynu za pomocą środków komunikacji masowej. W tym przypadku, obok zagrożenia karą grzywny albo ograniczenia wolności, sąd może orzec także karę pozbawienia wolności. Należy pamiętać, że ściganie mowy nienawiści (art. 257 k.k) następuje z oskarżenia publicznego. W przypadku zarówno zniewagi, jak i zniesławienia ściganie następuje w oparciu o prywatny akt oskarżenia, co z kolei stanowi istotną barierę. Dlatego coraz częściej osoby poszkodowane nieprawdziwymi lub szkalującymi wpisami decydują się na ochronę swoich interesów poza przestrzenią prawnokarną, w szczególności korzystając z praw związanych z ochroną danych osobowych oraz dóbr osobistych. Jak wskazano we wcześniejszym podrozdziale, przepisy Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych zawierają nie tylko skuteczne mechanizmy pozwalające na zobowiązanie administratora danych do usunięcia naruszeń, jak również stanowiące podstawę dla dochodzenia zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Przepisy Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych przewidują jeszcze jedną, ważną z punktu widzenia obywatela, procedurę ochronną skutkującą ograniczeniem dystrybucji nieprawdziwych czy szkalujących informacji. Jest nią prawo do żądania usunięcia treści od każdego, kto tę treść powielił. Dotyczy to zwłaszcza operatorów wyszukiwarek internetowych. Co więcej, prawo do usunięcia określonych stron docelowych z listy wyników wyszukiwania nie jest warunkowane tym, czy podmiot danych zgłosił się do pierwotnego wydawcy z żądaniem usunięcia treści. Nie jest także zależne od decyzji pierwotnego wydawcy treści. Oznacza to, że również w przypadkach, gdy administrator strony odmawia usunięcia określonej informacji i w tym zakresie prowadzi prawny spór to jednostka, która wystąpiła z takim wnioskiem, może skierować niezależnie żądania do operatorów wyszukiwarek internetowych, w których domagać się będzie usunięcia odnośników do kwestionowanych treści z wyników wyszukiwania. Procedura ta jest stosunkowo szybka i pozwala na ograniczenie dystrybucji nieprawdziwych informacji, a przez to i negatywnych skutków, jakich w wyniku szkalującej informacji doświadcza osoba pokrzywdzona.
Usunięcie naruszeń oraz ustalenie odpowiedzialności za krzywdzące wypowiedzi w Internecie może także być realizowane w oparciu o przepisy dotyczące ochrony dóbr osobistych zawarte w art. 24 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (Dz.U. 1964 nr 16 poz. 93). Warto odnotować, że na gruncie przepisów cywilistycznych funkcjonuje odmienne, szersze, rozumienie terminu „mowa nienawiści” niż stosowane na gruncie regulacji karnych. Dla skorzystania ze środków ochrony przewidzianych w art. 24 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny. nie jest istotne, czy naruszenie było zawinione ani czy było świadome.
Istotnym w kontekście rozważań nad zjawiskiem mowy nienawiści jest aspekt psychologiczny. Psycholog Agata Wilska zauważa, że najbardziej rozpowszechnioną cechą osobowości w grupie hejterów jest narcyzm. Należy przyjąć zatem, że nie każdy hejter może mieć skłonności psychopatyczne czy też być sadystą. Trudnym zadaniem jest jednoznaczne określenie profilu psychologicznego hejtera. Niepokojące jest jednak podejście młodzieży do tego zjawiska. Ludzie młodzi w większości nie mają świadomości konsekwencji swoich zachowań. Hejt w tej grupie wiekowej jest uważany za coś niemalże normalnego, stanowiącego część Internetu. O takim stanie rzeczywistości informuje raport „Wilki i owce w Internecie” z 2016 roku, który jest dostępny na stronie Global Dignity. Jego podstawą jest badanie przeprowadzone w grupie 600 osób w wieku 12–24 lat. Panuje przekonanie, że dla użytkowników Sieci urodzonych po roku 2000 hejt jest jednym z naturalnych elementów przestrzeni wirtualnej.
Trudne jest uzdrowienie sytuacji związanej z mową nienawiści w Internecie. Jak już wskazano, organizowane jest wiele kampanii edukacyjnych, informacyjnych oraz społecznych, których celem jest zmniejszenie tego zjawiska, a także neutralizowanie ujemnych skutków z niego wynikających. Jednym z możliwych rozwiązań byłby zakaz umieszczania krytycznych komentarzy w Internecie. Stanowiłby on jednak próbę ograniczenia wolności słowa w Internecie. Najlepszym i najbardziej efektywnym sposobem jest wykorzystywanie narzędzi pozwalających interweniować w sytuacjach nadużyć przez podmioty takie jak dostawcy usług internetowych a także moderatorzy forów internetowych. Nieodłącznym elementem zwalczania zjawiska internetowego hejtu wśród młodzieży jest a jest edukacja medialna dotycząca przyczyn i psychospołecznych konsekwencji hejtingu.
Podsumowując można stwierdzić, iż zjawisko mowy nienawiści ma daleko idące negatywne skutki społeczne dla społeczeństwa, w szczególności ludzi młodych. Niemniej jednak zjawisko to nie jest bardzo powszechne. Łukasz Jonak zauważa, że nienawistne opinie stanowią niewielki odsetek wszystkich wypowiedzi pojawiających się w Internecie. Według badań (tzw. „Raport mniejszości”) Fundacji Wiedza Lokalna i Collegium Civitas z 2012 roku wypowiedzi noszących znamiona mowy nienawiści jest w Internecie ok. 2%, natomiast według badań prowadzonych przez SWPS Uniwersytet Humanistycznospołeczny stwierdzenia obraźliwe i przekraczające granice kultury stanowią 2,5% wszystkich komentarzy pojawiających się w Internecie.