Przestępstwo oszustwa towarzyszy ludziom od stuleci i wraz z rozwojem cywilizacyjnym również ono ewoluuje. Obecnie, w dobie bezproblemowego dostępu do sieci Internet sprawcy tego przestępstwa mają wręcz nieograniczony dostęp do potencjalnych ofiar. Wbrew pozorom w sieci łatwo uśpić naszą czujność i to wykorzystać.

Oszustwo to nic innego jak czyn polegający na wprowadzeniu kogoś w błąd (albo wykorzystanie tego, że osoba ta już jest w błędzie), i doprowadzeniu do niekorzystnego rozporządzenia mieniem a temu działaniu przyświeca cel osiągnięcia korzyści majątkowej.
Czyn ten został spenalizowany (czyli zagrożony karą) w art. 286 kodeksu karnego.

Skoro więc wiemy już, czym jest samo przestępstwo oszustwa, można wskazać kilka przykładów tego, jak oszuści działają w celu uzyskania określonych korzyści.

Jednym z rozsławionych sposobów dokonywania oszustwa jest metoda „na wnuczka”. Polegała ona na tym, że sprawcy wprowadzali w błąd seniora (zazwyczaj) podając się za krewnego (najczęściej wnuka/wnuczkę) i prosząc o pomoc finansową. Wskazywali oni różne okoliczności – wypadek samochodowy którego byli sprawcą, zatrzymanie przez policję, konieczność przeprowadzenia pilnego zabiegu. Natomiast wspólne było to, że potrzebowali pilnie pieniędzy, ale nie mogli po nie „podejść” osobiście. Wysyłali zawsze kogoś. Wielu ludzi, którzy chcieli pomóc swoim bliskim – nabierało się i traciło oszczędności całego życia.
Jak widać zachowany zostawał mechanizm wprowadzenia w błąd (co do osoby sprawcy) doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem i osiągnięcia korzyści majątkowej.

Kolejnym rodzajem oszustwa związanym  z rozwojem technologicznym jest podszywanie się pod kogoś w celu wyłudzenia kredytu/pożyczki. W związku z faktem, iż firmy udzielające pożyczek (często parabanki) mocno uprościły procedurę  przydzielania tego rodzaju „pomocy” czasami wymagają jedynie skanu dowodu osobistego. I w wielu przypadkach takim skanem dysponują, bo sami im go wysyłamy. Tak było w przypadku „fałszywych” rozmów o pracę. W dobie COVID-19 kiedy wielu ludzi traciło pracę oszuści dodawali ogłoszenie o zatrudnianiu np. kurierów. Po całym procesie rekrutacyjnym wskazywali, że są zainteresowani zatrudnieniem danej osoby i w celu zakończenia rekrutacji potrzebują pełne dane osobowe – najlepiej skan dowodu osobistego. A osoby, które go podawały zamiast pracy mogły dostać wezwanie do zapłaty pożyczki wziętej na nich.
Co istotne – osoba której dane zostały „wykorzystane” nie jest pokrzywdzona przestępstwem oszustwa, gdyż nie ona źle rozporządziła swoim majątkiem. Oszukanym będzie bank/parabank, który udzielił pożyczki.

Skoro o instytucjach bankowych mowa – kolejne oszustwo jest z nimi mocno związane. Chodzi tu o oszustwo „na kod BLIK”. Przebieg jest dość prosty. Dzwoni do nas „pracownik banku”. Informuje nas, że dostrzeżono podejrzane działania na naszym koncie bankowym i jest to ewidentne włamanie na nie przez hakerów. Bank jednak jest w stanie uchronić nasze pieniądze przekierowując je na bezpieczne tymczasowe konto.  Musimy tylko w ramach potwierdzenia podać kod BLIK (aplikacji mobilnej) dla autoryzacji tej czynności. Zazwyczaj w ten sposób jednak autoryzujemy wypłatę określonej kwoty przez oszustów.

Oszustwa matrymonialne towarzyszyły ludziom od kiedy Ci zaczęli tworzyć bardziej zaawansowane społeczności. Jego nowa odsłona to m.in. oszustwo na „amerykańskiego żołnierza”. Za pośrednictwem portali społecznościowych zaczyna z nami rozmowę ktoś, kto podaje się za żołnierza (często armii innego kraju) który jest na misji i chce z niej wrócić.
Taka osoba często zapewnia, że jest bardzo majętna (bo w czasie swojej misji trochę odłożyła) jednak w danej chwili nie może tych pieniędzy wykorzystać. I tu do pomocy potrzebni jesteśmy my – mamy pomóc – np. przesłać pieniądze na bilet albo opłacić „bankiera” który zajmie się transferem środków z zagranicy do Polski. Oczywiście ani  te środki, ani rzekomy żołnierz nigdy do Polski nie trafiają, ale za to nasze pieniądze znikają gdzieś w odmętach sieci.

Pomysłowość oszustów nie zna jednak granic. Inną formą przestępczego działania
w sieci jest  zakładanie fałszywych stron internetowych renomowanych sklepów. Jednak zamiast towaru zakupionego w takim sklepie w ramach płatności online zazwyczaj udzielamy dostępu do naszego konta bankowego oszustom.

Kto z nas nie dostał nigdy emaila lub sms’a, że wysłana do nas paczka została wstrzymana, ze względu na konieczność dopłacenia do usługi, bo przesyłka była cięższa? Link kieruje nas do fałszywej strony internetowej banku – a to w celu zdobycia naszych danych do logowania.

I wydawać by się mogło, że trzeba być bardzo naiwnym, żeby uwierzyć, że wnuk dzwoni do nas i wysyła kolegę, aby odebrać pieniądze od babci/dziadka.  Tak samo jak ciężko uwierzyć, że pisze z nami Dżon Rambo który łamanym Polskim wyznaje nam miłość albo
w to, że bank nie ma innej możliwości uchronienia naszych środków niż przelanie ich z konta na konto.

Jednak oszuści bazują tutaj na naszych emocjach, tęsknocie za uczuciem, ewentualnie strachu, że stracimy majątek całego życia. Te uczucia mogą nas zaślepić i doprowadzić do niekorzystnego rozporządzenia mieniem.

Nie oznacza to jednak, że w sytuacji kiedy padniemy ofiarą tego typu przestępstw jesteśmy bezbronni. Oszustwo jest czynem ściganym z tzw. oskarżenia publicznego, a więc wystarczy, że zawiadomimy odpowiednie służby o tym zdarzeniu (policję lub prokuraturę)
a organy ścigania powinny podjąć stosowne czynności.

Zawiadomienie można złożyć pisemnie, ustnie a nawet w formie emaila wysłanego na odpowiedni adres. Natomiast organy ścigania mają instrumenty do namierzenia sprawców tych czynów i pociągnięciu ich do odpowiedzialności.